W kolekcji Wierzbińskiego nie ma zbyt wielu kolorowych fotografii, może dlatego tak szczególnie zwróciłem na nie uwagę. Dwie dziewczynki i miasto. Estetyka tych zdjęć spodobała mi się tak bardzo, że postanowiłem je powiesić na naszej ścianie-mapie. Najpierw jednak należało je zidentyfikować. Z dziewczynkami nie było większego problemu. Po dokonaniu wstępnej segregacji wiedziałem, że to Marysia Wierzbińska i Grażynka. Ta pierwsza to oczywiście córka Jana. Kim jest Grażynka wciąż nie wiem. Może koleżanką, może kuzynką...

Jako, że Wierzbińscy mieszkali w Krakowie, to pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, to taka, że zdjęcia zrobiono na Podgórzu. Wstępna analiza jednak wykluczyła ten trop. Jeśli więc nie Kraków to pewno jakieś miasto na południu Polski (na jednym zdjęciu widać wzniesienia).

Moja intuicja podpowiadała mi: Bielsko-Biała. Pod uwagę brałem też Suchą Beskidzką (Marianna Wierzbińska z domu Ćwiertnia pochodziła z okolic) lub jakieś inne miasto będące częścią Imperium Habsburgów (np. Cieszyn). Szukanie po omacku nie dało jednak żadnych rezultatów. Próba odczytania napisów również nic nie przyniosła (CIASTKA mogą być wszędzie).

Dodam jednak, że na samym początku próbowałem zlokalizować tylko i wyłącznie zdjęcia z dziewczynkami. Brak efektów skłonił mnie do przyjrzenia się innym zdjęciom. Zrobiłem to dokładnie, szukając jakiś charakterystycznych znaków. Fontanna wydała mi się dobrym punktem zaczepienia. Zeskanowałem. Przybliżyłem. Dostrzegłem postać gaszącą dom. To już coś. Ile może być fontann ze Św. Florianem? Zapytałem Google. Cieszyn był jedną z pierwszych odpowiedzi. Wszystko się zgadzało.

Wróciłem więc do zdjęcia z dziewczynkami. Przyjrzałem mu się raz jeszcze. Już wcześniej zwróciłem uwagę na most i ciężarówki. Teraz ułożyło się to w jedną całość: granica. Róg Zamkowej i Głębokiej, w oddali Most Przyjaźni.

Co ciekawe, podczas wstępnej analizy zdjęć @szmulkberg stwierdził, że kamienica w oddali mogła zmienić wygląd. Wydało mi się to dziwne, ale okazało się prawdziwe. Faktycznie - część z kopułą została przebudowana i charakterystyczny element zniknął. Widać Czesi hołdują białoruskiej szkole konserwacji...

Pozostałe dwa zdjęcia zostały zrobione w plenerze, więc nawet nie próbowałem ich lokalizować. Są jednak o tyle istotne, że znajdują się na nich osoby, które wciąż są dla mnie zagadką.

W sukience w kwiatki widzimy Mariannę Wierzbińską. Panie w jasnych sukienkach są dość podobne do siebie. Czyżby siostry? Biorąc pod uwagę inne zdjęcia mam teorię, że wszystkie trzy mogą być spokrewnione...