Ogród (zoologiczny) w portfelu
Polskie banknoty, które znamy i pamiętamy (zarówno te obecne, jak i te sprzed denominacji) zdominowane są przez historię: Świerczewski, Waryński, Kościuszko, Kopernik, Wyspiański, Moniuszko i poczet królów Polski. Ale, jak to mówią, co kraj to obyczaj. W innych stronach na banknotach eksponowane są inne tematy i motywy. Zbierając więc zagraniczne banknoty można odnieść wrażenie, że ma się w portfelu prawdziwy ogród zoologiczny...
Na początek Wenezuela. Kraj ten pogrążony jest obecnie w ogromnym kryzysie. Hiperinflacja sprawiła, że gotówka straciła sens, bo aby zapłacić za chleb, trzeba brać walizkę pieniędzy. A szkoda, bo wenezuelskie banknoty są bardzo ładne. Z jednej strony zwykle wyeksponowana jest postać historyczna. Na rewersie natomiast możemy podziwiać jakieś zwierzę. Poniżej dwa przykłady: Inia amazońska (2 boliwary) i Ocelot tygrysi (50 boliwarów).


Z Wenezueli przenieśmy się do sąsiedniego Trynidadu i Tobago. Swoją drogą Tobago było w XVII wieku jedną z kolonii Księstwa Kurlandii. Lennicy Rzeczypospolitej zapisali się chyba dobrze w lokalnej pamięci, bo w Great Courland Bay jest tablica z napisem: "Na pamiątkę śmiałym, przedsiębiorczym i pracowitym Kurlandczykom z dalekiej Łotwy na wybrzeżach Bałtyku, którzy żyli na tej ziemi, nazwanej od ich imienia, w latach 1639 do 1693".
Wróćmy jednak do fauny... Otóż na banknocie 1 dolarowym znajdziemy Ibisa szkarłatnego (Eudocimus ruber).

Pozostajemy w Ameryce. Tym razem jednak wędrujemy do Kostaryki, aby podziwiać Guarianthe skinneri, czyli lokalną odmianę orchidei, która znajduje się na banknocie 5 colonów (już nieużywany).

Z Kostaryki udajemy się dalej na południe - do Argentyny, aby zobaczyć wodospad Iguazu i otaczający go las.

Tymczasem opuszczamy Amerykę i płyniemy na Wyspy Św. Tomasza i Książęce. Tu na banknocie 5000 dobras znajdziemy ptaka Papa Figo, czyli Wilgę zwyczajną.

Z wysp mamy już niedaleko na kontynent. Lądujemy na Czarnym Lądzie (w sumie, to piaskowo-zielonym) i udajemy się do kolejnej kolonii kurlandzkiej, czyli Gambii. Tu wita nas uśmiechnięty Pan President Sheikh Professor Alhaji Dr. Yahya Abdul-Aziz Jemus Junkung Jammeh oraz Rybaczek wielki. Na rewersie z kolei zobaczyć możemy pasące się bydło, a w tle las.


Dalej jedziemy do Ugandy. Tu na rewersie banknotu o nominale 1000 szylingów znajdziemy antylopę Kudu (Tragelaphus strepsiceros).

W Tanzanii nie patyczkowali się z antylopami i na banknocie 2000 szylingów dali prawdziwego króla puszczy. Chyba nikomu przedstawiać go nie trzeba.

Na Madagaskarze jest już trochę skromniej. Na banknocie 100 ariarów znajdziemy Mantella baroni, zwaną też "madagaskarską trującą żabą".

Afrykę opuszczamy na bogato - na słoniu, który znajduje się na banknocie miliarda dolarów Zimbabwe...

Słonia spotkamy też w Wietnamie na banknocie 1000 đồngów. Ale ten słoń sprawia wrażenie mniej szczęśliwego (trąba w dole). Nic dziwnego, skoro musi przenosić jakieś bele.

Z Wietnamu przez Chiny jedziemy do Korei. Niestety Północnej. Banknoty z tego kraju zwykle przedstawiają fabryki i elektrownie. Ale są wyjątki. Np. banknot 50 wonów.

Górski widok znajdziemy też na rewersie banknotu 50 tugrików z Mongolii. Są też konie pasące się beztrosko na stepie.

Konie zobaczymy również w Iraku na banknocie 25 dinarów. Ale te są już raczej ze stadniny.

Na koniec jedyny banknot europejski - 100 rubli białoruskich z żubrem. Pieniądz ten był w obiegu w latach 1992-1999. Zresztą cała ówczesna seria była bardzo zwierzęca. Oprócz żubra można było spotkać: wiewiórkę (50 kopiejek), zająca (1 rubel), bobry (5 rubli), wilki (5 rubli), rysia (10 rubli), łosia (25 rubli) i niedźwiedzia (50 rubli).

Oczywiście zwierząt i roślin na banknotach jest o wiele więcej. Ja przedstawiłem tylko te z mojej skromnej kolekcji 48 banknotów (do której jednak nie wliczam większości mocno zużytych już banknotów jugosłowiańskich).










Comments