Rok 2020 jak niedzielny spacer
To nie był najgorszy rok. Najlepszy też nie, ale w porównaniu z poprzednim przypominał raczej niedzielny spacer niż roller coaster. Zasadniczo mógłbym go podzielić na dwie niemal równe części. Przez pierwszą połowę remontowałem Królestwo Bez Kresu. Przez drugą próbowałem je rozkręcić i odpocząć od remontu. Tak minęło 365 dni.
Remont KBK był jedynym planem jaki miałem. W styczniu 2020 roku sytuacja była deprymująca, ale stabilna. Z jednej strony pracy było przytłaczająco dużo, z drugiej warunki były o niebo lepsze niż w 2019 roku. Przede wszystkim ze względu na moją przeprowadzkę do Krakowa. Jeździłem więc niemal codziennie do KBK i coś robiłem. W soboty i środy zwykle pojawiał się Krzysiek (@prawdawtvmowili), który w styczniu wymienił przewody elektryczne a w lutym zaczął kłaść tynk. W marcu pojawiła się pandemia. Paradoksalnie jednak więcej nam pomogła niż przeszkodziła. Obawiam się, że w normalnych warunkach miesięczny termin zakończenia prac wyznaczony przez ZBK mógłby być niewzruszalny. Na nasze szczęście pismo przyszło w dniu ogłoszenia lockdownu. Problem rozwiązał się sam (z pomocą mediów społecznościowych) i po 24 godzinach został przeniesiony do działu "Anegdoty". Pozostały po nim sarkastyczne komentarze wobec urzędników. W mojej pamięci utkwił szczególnie jeden, napisany przez Pana Jerzego z Warszawy...
Można odłożyć igrzyska olimpijskie. Można odłożyć mistrzostwa piłkarskie. Można ograniczyć zgromadzenia do 2 osób, a pogrzeby do 5 (+grabarz). Niektórzy mówią, że można odłożyć wybory. Ale nie, remontu lokalu o powierzchni 126 mkw z przeznaczeniem na działalność kulturalno-oświatową nie można odłożyć, ani nawet "spowalniać". Pewnych spraw, kolego, nie możemy przeginać.
W istocie jednak nie zamierzałem niczego spowalniać. Prace trwały dalej. W maju wyznaczyłem ostateczny termin otwarcia Królestwa: 26 czerwca.





Działanie KBK zainaugurowaliśmy planowo. 26 czerwca odbyło się otwarcie. Uczestniczyło w nim ponad 40 osób - z Krakowa, z Rzeszowa, z Tarnowa, z Radomyśla, z Radomska, a nawet z Wilna. Dyskusje trwały do 3.00. To napawało optymizmem.
Szybko jednak okazało się, że historia zatoczyła koło. Otwarcie rzeszowskiego KBK też odbyło się 26 czerwca (tylko, że 5 lat wcześniej), też było sporo osób, też był optymizm i... wakacje, na które ludzie wyjechali, więc ruch w lokalu był niewielki. Postanowiłem to wykorzystać i już na początku lipca wróciłem do remontu. Między innymi pomalowałem część ścian, wytapetowałem zabudowę w głównej sali (i sufit), położyłem tynk na zabudowie w przedsionku... Na początku września powiedziałem "dość" i wstrzymałem wszelkie prace remontowe.

Wrzesień to nie tylko wstrzymanie prac remontowych, ale również (i przede wszystkim) moja przeprowadzka z Lublańskiej na ulicę Krowoderską. Skróciło to znacznie dystans z mojego mieszkania do KBK z 4 kilometrów do 400 metrów. Zmiana ta okazała się fundamentalna dla funkcjonowania Królestwa, które od września jest otwarte od poniedziałku do soboty, od 16 do 23.
Ostatni kwartał 2020 minął jednak w duchu pandemicznym: spotkania w wąskim gronie, trochę streamów. Do tej trudnej sytuacji staram się podchodzić jak do wyzwania. Wszystko może być szansą. Najgorzej jest nic nie robić.
A co poza KBK? Cóż, chyba przede wszystkim Hive, który zastąpił Steema. W 2020 publikowałem całkiem sporo. Dominował remont i @krolestwo. Jesienią zamieniłem odłożone BTC na Hive i w końcu mam wystarczająco RC, aby zakładać konta (swoją drogą, gdybym zamienił je dziś miałbym 3 razy więcej). Poza tym niewiele się działo. Z Krakowa wyjechałem zaledwie kilka razy. Głównie do Tarnowa. Koncertów nie grałem (poza tymi na Biskupiej). Płyty żadnej nie nagrałem (tylko dwa kawałki). Nie opracowałem żadnej nowej planszówki. Ale też nie miałem takich planów. Najważniejsze zadanie udało się wykonać. Królestwo działa. Zobaczymy co przyniesie 2021 rok...










Comments