Straszny dwór, czyli o tym jak zmienia się miasto

Przy ulicy Batorego 19 w Tarnowie stoi klasycystyczny, XIX-wieczny dworek. Kiedyś mieszkał w nim majordomus u księcia Eustachego Sanguszki w Gumniskach. Potem jakaś starsza pani. A potem już nikt nie mieszkał.
Odkąd pamiętam dwór stał pusty i popadał w ruinę. Obrośnięty pnączami, zabity deskami. "Zakaz wstępu. Obiekt grozi zawaleniem." Ot, Damaszek Europy.


Co jakiś czas pojawiały się apele, by coś z tym zrobić. Ktoś chciał nawet zorganizować zbiórkę i wykupić go z rzeszowskich łap (ponoć spadkobiercy ostatniej właścicielki byli z Rzeszowa). Rachunek był prosty. Jakby każdy mieszkaniec Tarnowa dał piątaka, to ponoć by starczyło. Ale cóż, w Polsce jak kto chce i nie każdy piątaka chciał dać. Akcja nie wypaliła. Dwór zaś powoli stawał się ruiną. Niektórych straszył. Mnie przyzwyczaił do swego wyglądu. "Memento mori" - powtarzał za każdym razem, gdy obok niego przechodziłem. A ja przystawałem i robiłem zdjęcie. "Niech przetrwa przynajmniej na kliszy" - myślałem sobie.







Ostatni raz mijałem go w maju. Tym razem nie było "memento mori". Zamiast tego usłyszałem: "W Damaszku Europy wszystko jest możliwe". Sam zaś dopowiedziałem: "...nawet remont dworu, który miał się zawalić, by następnie sprzedać grunt w centrum miasta jakiemuś deweloperowi".
Cóż, nic nie jest pewne. Nic nie jest ostateczne. Wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna wiadomo czego. Dworek kupił jakiś biznesmen i coś się zaczęło dziać.
Choć z tymi marzeniami to byłbym ostrożny. Prace trwają. Zniknął dach. Nikt nie wie, jak to będzie wyglądało ostatecznie. A nuż zwycięży tzw. "białoruska szkoła konserwacji"!?*
* Białoruska szkoła konserwacji - konserwacja zabytków tak, by wyglądały lepiej niż pierwotnie. Klasycznym przykładem jest tu hełm wieży zamku w Nieświeżu z 2004 roku (zmieniony w 2012).










Comments